Kochani, czekamy na Was!
wtorek, 27 października 2015
środa, 21 października 2015
W naszym obiektywie - wystawa
Wystawa fotografii autorstwa
uczestników warsztatów fotograficznych,
które odbyły się w naszej Bibliotece.
Zdjęcia wykonały Panie: Ewelina, Alina, Anna, Jolanta, Maria,
Wiesława i Pan Tomasz.
Wernisaż. Uczestniczyli prawie wszyscy "warsztatowicze". Wspominamy nasze wcześniejsze spotkania na warsztatach fotograficznych, nasze "polowania" z aparatem fotograficznym, nasze podróże, kiedy umknął nam ciekawy obiekt lub zdarzenie i wtedy żal , że nie udało się zatrzymać chwili. Wymieniamy się doświadczeniami, planujemy dalsze zgłębianie technik fotografii.
Wspominamy jak trudno było wybrać zdjęcia do prezentacji na wystawę, bo to ładne, a to ładniejsze, a to ciekawe... (zdjęcie poniżej nie oddaje atmosfery tamtego spotkania, tych emocji po dokonaniu wyboru).
czwartek, 15 października 2015
O diable złodziejskim z Bałut, co łańcuchami na Kusym Kącie dzwonił
Anna Grażyna Suchocka, aktorka i nasza zaprzyjaźniona czytelniczka interpretowała legendę "O diable złodziejskim z Bałut..", opowiadała również o historii wsi Bałuty, o ludziach, o kulturze.
Spotkanie zorganizowałyśmy z okazji 100. rocznicy przyłączenia Bałut do Łodzi.
wszystkim zespołom akompaniował Marek Krześlak.
Polka bałutka w wykonaniu Eli i Wioli.
Poczęstunek dla gości - żulik, znany również pod nazwą "chlebek turecki". Ciasto uformowane w kształcie wrzeciona. To charakterystyczny dla Łodzi przysmak.
Nasi goście. W spotkaniu uczestniczyli również seniorzy z Domu Dziennego Pobytu "Caritas".
...a po spotkaniu... próba zespołu "Wrzosy".
Z aparatem "szalał" nasz biblioteczny diabełek, czyli Iwona.
Spotkanie zorganizowałyśmy z okazji 100. rocznicy przyłączenia Bałut do Łodzi.
Wieś
Bałuty. Przez wiele wieków była mocno zaniedbywana przez ich właścicieli. Dopiero,
gdy przy jej granicach wyrosło przemysłowe miasto Łódź, właściciel Bałut
postanowił utworzyć tu osiedle. Tereny Bałut zostały rozprzedane spekulantom,
którzy utworzyli przedmieścia z siecią
wąskich uliczek i tysiącami mieszkańców. Liczyli, że utworzone zostanie odrębne
miasto, ale wieś nie otrzymała praw miejskich i nie została włączona do Łodzi.
Przed
I wojną światową była chyba jedyną na świecie wsią liczącą ponad 100 tysięcy
mieszkańców i zarządzaną przez sołtysa.
Zabudowa
Bałut była bardzo chaotyczna, uliczki kręciły, na przemian zwężając się i rozszerzając.
Nie było kanalizacji, a prowizoryczną sieć elektryczną założono w latach 30. XX
wieku. Zamieszkiwała tu głównie biedota. Do złej sławy Bałut przyczyniła się
decyzja władz carskich przeznaczających je na osiedlenie się byłych
kryminalistów. I od tej pory, słowo „bałuciarz” stało się synonimem
rzezimieszka.
Tu
„pracował” Mojsze Pojt i Menachem
Bornsztajn zwany Ślepym Maksem.
Mieszkańcy
pracowali w fabrykach, prowadzili małe warsztaty rzemieślnicze, handlowali czym
się dało. Sprzedawali: sznurówki, pestki dyni, gotowany groch, muchołapki,
środki na wszy, a nawet środki antykoncepcyjne. Na tych co zrobili większe
zakupy, czekali tragarze. Byli to z reguły biedni Żydzi, a środkiem transportu
ich własne plecy.
Rozrywką
była obserwacja ćwiczących żołnierzy w koszarach, gęsi… które pędzono w stronę
granicy, na eksport. Ptaki szły pieszo, więc na długa drogę zabezpieczano im
nogi, oblepiając je smołą. Wyglądały, jakby szły w butach. Większą atrakcją
były przeganiane tędy krowy. Dzieci zaczajały się, zatrzymywały ryczącą krowę,
dosadzały się do wymion. W ten sposób mogły raz na kilka miesięcy spróbować
smaku mleka.
Zmiana
granic miasta nastąpiła na podstawie zarządzenia łódzkiego prezydenta policji von
Oppena z dnia 18.08.1915 r. Do Łodzi przyłączono wówczas wsie: Bałuty Nowe,
Bałuty Stare, Bałuty – Kolonie, Widzew, Zarzew, Dąbrowę oraz częściowo Chojny,
Żabieniec, Radogoszcz i Antoniew Stokowski. Odtąd obszar całej Łodzi wynosił
5847,15 ha. *
Występ zespołu seniorów z Domu Dziennego Pobytu z Al Kościuszki,
z Domu Dziennego Pobytu z ul. Piotrkowskiej,
z Domu Dziennego Pobytu z ul. Narutowicza.wszystkim zespołom akompaniował Marek Krześlak.
Polka bałutka w wykonaniu Eli i Wioli.
Poczęstunek dla gości - żulik, znany również pod nazwą "chlebek turecki". Ciasto uformowane w kształcie wrzeciona. To charakterystyczny dla Łodzi przysmak.
Nasi goście. W spotkaniu uczestniczyli również seniorzy z Domu Dziennego Pobytu "Caritas".
...a po spotkaniu... próba zespołu "Wrzosy".
Z aparatem "szalał" nasz biblioteczny diabełek, czyli Iwona.
*Korzystałam
z książek: „Dziwy nad Łódką” – Z. Konicki, „Fifka i żulik, czyli domowa kuchnia
łódzka” – A. Wojciechowska, „Łódzkie czary – mary”- G. Bąkiewicz i in., „Łódź –
przewodnik” – D. Lasociński i in.,”Spod czarnych dymów” – H.S. Dinter, „Sukiennice
nad Łódką” – J. Urbankiewicz, „Ślepy Maks” – R. Piotrowski.
Książki
dostępne w naszych placówkach.
Czy
wiecie co to jest fifka?
poniedziałek, 5 października 2015
BiblioSKAN
W ramach projektu "Biblioskan" Fundacji Normalne Miasto Fenomen przez najbliższe 3 tygodnie zbieramy opinie na temat funkcjonowania naszej Filii.
Zapraszamy do opisania swoich oczekiwań, pragnień, wskazania czego brakuje, co chcielibyście Państwo zmienić, ale, i wskazania co Wam się podoba, i z czego jesteście zadowoleni.
Subskrybuj:
Posty (Atom)